Ponadczasowe kompetencje programisty. Zmiany na rynku pracy.

Rynek pracy przeżywa — i będzie przeżywał — cykliczną transformacje wraz z rozwojem technologii, a to przełoży się na szybszą dezaktualizację wiedzy i umiejętności wymaganych przez pracodawców. Model kariery sprzed epoki internetu, polegający na początkowej fazie uczenia się i pracy wykorzystującej nabyte kompetencje przez resztę kariery, przestaje działać. Obecnie praca zawodowa będzie nieustannie przeplatana okresami dokształcania i przebranżawiania się. Znany izraelski futurolog Yuval Noah Harari mówi, że każdy z nas aby nadążyć za zmianami będzie korygować lub całkowicie zmieniać ścieżkę swojej kariery co 10 do 15 lat. Z kolei Alain Dehaze, były dyrektor generalny firmy Addeco — lider w zakresie rozwiązań HR — twierdzi, że co trzy lata 40% umiejętności używanych w miejscach pracy znika i zastępują je nowe kompetencje. W ten sposób pracownik po 10 latach bez aktywnego uczenia się na bieżąco staje się wysoce niedopasowany do potrzeb rynku pracy.

Wpływ automatyzacji i sztucznej inteligencji również nie zmniejszy wyzwań stojących przed pracownikami i przedsiębiorcami. Wiele zawodów będzie stopniowo zanikać, a w ich miejsca pojawiać się będą nowe profesje. Pod znakiem zapytania stoi jednak kwestia dotycząca całościowej liczby prac dostępnych na rynku i w poszczególnych sektorach. Część technooptymistów uważa, że tak jak przy każdej rewolucji technologicznej następowała restrukturyzacja w zatrudnieniu bez relatywnie większych zakłóceń, tak i teraz powinniśmy przejść suchą stopą przez transformację
cyfrową. Przykładem takiego przejścia do nowej ekonomii pod wpływem postępu technologicznego jest rolnictwo, które na początku XIX wieku stanowiło 90% siły roboczej, a obecnie jest poniżej 2%.
Ten ogromny przeskok w strukturze odbył się bez większych perturbacji społecznych i bezrobocia, dzięki powstawaniu nowych zawodów i branż. Niestety aktualna rewolucja przemysłowa tworzy ich znacznie mniej, dlatego rządy wielu państw testują już rozwiązania systemowe tego problemu w postaci dochodu gwarantowanego.

W tym kontekście sektor IT wydaje się być bezpieczną przystanią w okresie zawirowań społeczno-ekonomicznych, chociaż i tutaj rysują się pewne niewiadome. Powstaje coraz więcej publikacji zawierających predykcje dotyczące wpływu sztucznej inteligencji na prace programistyczne. Badacze z amerykańskiego ośrodka Oak Ridge National Laboratory postawili tezę, że do 2040 roku w związku z rozwojem metod uczenia maszynowego, takich jak przetwarzanie języka naturalnego (natural language processing), większość oprogramowania będzie tworzona przez roboty.


Jednak to jeszcze nie oznacza eliminacji udziału prac programistów, a sami autorzy zapewniają, że maszyny nie odbiorą tej pracy ludziom, tylko zwiększą produktywność i uczynią środowisko pracy bardziej przyjaznym. Co z jednej strony uspokaja, ale z drugiej wskazuje, że praca programisty jaką znamy może ulec gruntownemu przeobrażeniu na przestrzeni 20–30 lat. Inżynierowie firmy DeepMind stworzyli projekt sztucznej inteligencji “AlphaCode” potrafiącej kodować na tyle dobrze, że program biorąc udział w konkursach programowania organizowanych przez Codeforces uplasował się w środku rankingu. To oznacza, że wielu programistów wypadło gorzej niż algorytm oparty o uczenie maszynowe, a to już wystarczający powód do obaw o deprecjację zawodu programisty w długim terminie. Elon Musk jako przedsiębiorca i założyciel czołowych amerykańskich firm technologicznych również alarmuje o ryzykach i niebezpieczeństwie związanym z rozwojem AI (artificial intelligence), jednak nie artykułuje on bezpośrednich zagrożeń dla profesji związanych z sektorem IT. Dlatego najbardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się być zmiana charakteru pracy programisty w kierunku bycia częściowo użytkownikiem gotowych narzędzi automatyzujących pracę (tzw. low-code) — co już ma miejsce — a jednocześnie zakresy obowiązków mogą ulec zmianie i rozszerzyć się o nowe umiejętności wybiegające poza dotychczasowe paradygmaty tworzenia oprogramowania.

A zatem czy w tak niepewnych i dynamicznie zmieniających się warunkach jesteśmy w stanie uchwycić ponadczasowe kompetencje? Czy możemy zidentyfikować zakres wiedzy, którego zdobywanie będzie pewną, ponadczasową inwestycją? Aby odpowiedzieć na te pytania konieczna jest świadomość, że wyścig programistów i sztucznej inteligencji w obszarze wydajności nie ma sensu, maszyna zawsze będzie szybsza i dokładniejsza. Dlatego należy rozwijać te kompetencje i jakości jakich komputery nie są w stanie wykształcić lub zajmie im to jeszcze bardzo dużo czasu. A są nimi głównie umiejętności miękkie, obejmujące komunikację, etykę pracy oraz modele myślenia w kategoriach procesowo-systemowych i strategicznych.

Potwierdzają to również wyniki badań naukowców z uniwersytetu w Oxfordzie, którzy wskazują na zawody oparte o te kompetencje jako najmniej podatne na automatyzacje. Brytyjscy akademicy specjalizujący się w uczeniu maszynowym i ekonomii obliczyli prawdopodobieństwa automatyzacji 702 różnych profesji. Wśród najbardziej odpornych na automatyzacje zawodów znaleźli się m.in.:
– pracownicy społeczni zajmujący się zdrowiem psychicznym
– choreografowie
– lekarze i chirurdzy
– psychologowie
– menedżerowie ds. zarządzania zasobami ludzkimi
– analitycy systemów komputerowych
– dyrektorzy generalni

Co ciekawe zawód programisty nie zajął miejsca w pierwszej dziesiątce, zajęły je natomiast profesje w których wymagane są umiejętności społeczne, kreatywne i adaptacji do zmian.

Światowe Forum Ekonomiczne w raporcie dotyczącym przyszłości zatrudnienia wskazało 10 kluczowych umiejętności:
1. Myślenie analityczne i innowacyjność.
2. Aktywne uczenie się i strategie uczenia się.
3. Kompleksowe rozwiązywanie problemów.
4. Krytyczne myślenie i analiza.
5. Kreatywność, oryginalność i inicjatywa.
6. Przywództwo i wpływ społeczny.
7. Praca z technologią, monitorowanie i kontrola procesów.
8. Projektowanie technologii i programowanie.
9. Odporność, tolerancja na stres i elastyczność.
10. Umiejętność argumentacji i wyciągania wniosków oraz generowania,
rozwijania i komunikowania nowych pomysłów.

Z powyższej listy wyraźnie widać, że jedynie dwa obszary kompetencji dotyczą stricte wiedzy technicznej, natomiast pozostałe dotyczą kreatywności, analizy, rozwiązywania interdyscyplinarnych problemów, inteligencji emocjonalnej oraz efektywnej pracy z ludźmi.

Przedstawiona charakterystyka pożądanego przez firmy specjalisty stanowi
fundament, który jest niezbędny do budowania kariery w każdej branży. Kompetencje miękkie są kluczowym czynnikiem decyzyjnym w procesie rekrutacyjnym i stanowią o sukcesie współpracy z członkami zespołu. Niestety ten zestaw umiejętności jest nagminnie bagatelizowany, co potwierdza raport “Niedobór Talentów” firmy ManpowerGroup, który wskazuje, że około 30% firm boryka się z trudnościami w rekrutacji osób charakteryzujących się zdolnościami analitycznymi, krytycznego myślenia oraz rozwiązywania problemów, a także podejmowaniem inicjatyw i pracy zespołowej.
Wysoko wykwalifikowany specjalista, który nie potrafi się skutecznie komunikować i jest źródłem konfliktów wewnątrz zespołów, pomimo swojej ekspertyzy będzie zmniejszał efektywność całego zespołu, a nawet może przyczynić się do odejść współpracowników z projektu. Jednocześnie osoba z niskim poziomem wiedzy technicznej, ale z nastawieniem na naukę i sprawną kooperację w zespole, długoterminowo przyniesie obopólną korzyść.

“Szukając osób do zatrudnienia, szukasz trzech cech: uczciwości, inteligencji i energii. Jeśli nie mają pierwszego, pozostałe dwa cię zabiją.”
Warren Buffett, amerykański inwestor giełdowy, przedsiębiorca

W przedstawianej koncepcji ponadczasowych kompetencji chodzi nie tylko o wyposażenie się w zestaw umiejętności o trwałym i stabilnym zapotrzebowaniu, ale również posiadanie przewag, dodatkowych atutów, które przełożą się na skuteczniejszy rozwój kariery lub biznesu.
Najlepsi przedsiębiorcy i inwestorzy również szukają odpowiednich dziedzin wiedzy, które dadzą im przewagę, ponieważ robiąc to co wszyscy nie osiągniemy ponadprzeciętnego poziomu.
Dlatego amerykański inwestor i miliarder Ray Dalio nie monitoruje jedynie
najnowszych wiadomości dotyczących giełdy i ekonomii, tylko poświęca dużo czasu na naukę historii, patrząc wstecz na cykle sięgające setek lat, aby wyciągnąć z nich meta wzorce aplikowalne w świecie finansów.

Bill Gates określa siebie jako naukowca, a nie przedsiębiorcę deklarując, że
poświęca tylko 10% swoich procesów kognitywnych na myślenie biznesowe, uważając przy tym, że z całej puli zagadnień rozwoju międzynarodowego przedsiębiorstwa kwestie stricte biznesowe nie są tak skomplikowane. Podobnie myśli o tym Elon Musk, który skupia swoją uwagę głównie na inżynierii i designie.

W świecie sportu jeden z najlepszych trenerów brazylijskiego jiu-jitsu John Danaher w swojej uniwersalnej formule na sukces zaznacza, że w wysoko rozwiniętym świecie większość problemów w danej dyscyplinie ma już swoje rozwiązania i sprawdzone metody, z których wszyscy korzystamy, jednak mistrzostwo osiągane jest przez te osoby, które potrafią zidentyfikować niedoceniony obszar, który niesie ze sobą dużą wartość i przekuć go w swoją mocną stronę dającą znaczącą przewagę. Dlatego szukanie meta poziomów i wychodzenie poza schematy danego zagadnienia jest kluczowe dla innowacyjności i rozwoju.

Copyright © 2022 Publigo. Szkolenia napędza platforma Publigo